Edyta Gawron (text also available in English)
Opinię publiczną podzieliły spory dotyczące upamiętnienia byłego nazistowskiego obozu koncentracyjnego KL Plaszow w Krakowie i istniejącego tam wcześniej cmentarza żydowskiego.
Choć to miejsce tragedii tysięcy więźniów obozu, teren, który pojawił się w „Liście Schindlera”, stał się przestrzenią dla wyprowadzania psów, uprawiania sportu i organizowania pikników, a nawet libacji alkoholowych, wyrzucania śmieci. Jednak kolejne plany stworzenia w tym miejscu muzeum, z infrastrukturą potrzebną dla odwiedzających, wzbudziły wiele kontrowersji.
Opór pojawił się z wielu stron: przedstawiciele gminy żydowskiej i architekci protestowali przeciwko nadmiernej ingerencji; mieszkańcy obawiają się turystyfikacji, komercjalizacji i braku dostępu do zielonego terenu; ekolodzy biją na alarm, że dojdzie do niepotrzebnej wycinki drzew.
Jesienią ogromna zielona przestrzeń krakowskiej dzielnicy Podgórze zmienia kolory, opadające liście i usychająca trawa odsłaniają ruiny. Lepiej widoczne stają się obeliski i pomniki ustawione na wzgórzu. Im zimniej, tym mniej dociera tu osób, cichną także odgłosy ptaków w pobliskim rezerwacie. To co się nie zmienia, to szum samochodów na pobliskich trasach przelotowych i sznur szyldów reklamujących centra handlowe.
W tym miejscu, w czasie drugiej wojny światowej, funkcjonował nazistowski obóz pracy przymusowej, a potem obóz koncentracyjny Plaszow. Obóz stał się rozpoznawalny w świecie w latach 90tych, kiedy pojawił się w filmie Stevena Spielberga „Lista Schindlera”, opowiadającym o historii krakowskich żydów w czasie Zagłady, w szczególności przedstawiając losy tych, którzy pracowali w pobliskiej fabryce emalii Oskara Schindlera, a z których wielu udało się uratować.
Spielberg odtworzył część struktury obozu w Płaszowie, pokazując więźniów i warunki w jakich żyli, jak również dramatyczne sceny, do których tam dochodziło. Oparty na faktach film przybliżył widzom postać komendanta obozu Amona Götha, jego rezydencję (oryginalny budynek znajduje się teraz w dzielnicy mieszkaniowej), jak również charakterystyczne elementy topografii.
Wielu mieszkańcom Krakowa „Lista Schindlera” uświadomiła rolę obozu Plaszow w historii miasta i Holocaustu. Część scen kręcono w pobliskim kamieniołomie Liban, a pozostawione elementy scenografii do dziś utrudniają rozróżnienie co jest prawdą historyczną, a co fikcją stworzoną na potrzeby kinematografii.
Według badaczy na jego terenie mogą znajdować się szczątki nawet 10 tysięcy osób. Jednak w ciągu ostatnich dziesięcioleci mieszkańców pobliskich osiedli traktowali ten obszar jak park, jedyny tak duży teren zielonym w okolicy, popularny jako miejsce spotkań czy rekreacji.
Po latach debat i sporów, w październiku rada miasta Krakowa przyjęła projekt uchwały w sprawie utworzenia na tym terenie instytucji upamiętniającej jego historię. Z początkiem przyszłego roku mają się rozpocząć prace nad instytucją, którą oficjalnie nazwano: „„Muzeum – Miejsce Pamięci KL Plaszow w Krakowie. Niemiecki nazistowski obóz pracy i obóz koncentracyjny (1942–1945)”, a które mają objąć obszar prawie 40 hektarów.
Wielowarstwowa historia miejsca
Obóz Plaszow powstał na zlecenie niemieckich władz okupacyjnych jesienią 1942 r. w Krakowie, w miejscu w którym stały prywatne domy, gdzie istniało kilka instytucji, jak również na obszarze dwóch cmentarzy żydowskich. Został stworzony jako miejscem pracy przymusowej przede wszystkim dla lokalnej ludności żydowskiej, ale wkrótce więziono tu i eksploatowano także polskich więźniów chrześcijańskich, ludność romską i Żydów przywożonych z Rumunii i Węgier.
Na terenie obozu miały miejsce liczne egzekucje zarówno więźniów obozu jak i osób aresztowanych na terenie Krakowa. Ciała ofiar trafiały do masowych grobów. W późniejszym okresie funkcjonowania obozu, zwłaszcza po jego przekształceniu w obóz koncentracyjny w 1944 r., Niemcy likwidowali wszelkie dowody zbrodni, w tym pozostałości miejsc masowych egzekucji, a wydobyte z nich ciała ofiar były palone i rozsypane po całym obszarze, tym samym teren poobozowy stał się cmentarzem wojennym.
Wraz z wkroczeniem Armii Czerwonej do Krakowa w 1945 roku, obóz pod nadzorem władz nazistowskich zakończył formalnie funkcjonowanie. Znacznie wcześniej, bo od października 1944 roku załoga obozu, część jego więźniów oraz strategiczne lub wartościowe elementy infrastruktury były ewakuowane na teren Trzeciej Rzeszy.
Złożona kwestia upamiętniania
Po wojnie Główna Komisja Badań Zbrodni Niemieckich w Polsce i lokalny oddział Żydowskiej Komisji Historycznej prowadziły tu prace dokumentacyjne i zbierały dowody, które miały być wykorzystane także podczas powojennych procesów zbrodniarzy nazistowskich.
Wtedy też rozpoczęły się pierwsze dyskusje na temat upamiętnienia tego miejsca. Jednak ich praktyczne efekty były widoczne dopiero dekady później, co przyczyniło się systematycznego zacierania śladów niedawnej historii tego miejsca, łącznie z zabudową części dawnych terenów obozowych.
W 1964 roku, na wzgórzu górującym nad terenem dawnego obozu wzniesiono monumentalny pomnik z olbrzymim, wyrytym w kamieniu napisem „W hołdzie męczennikom pomordowanych przez hitlerowskich ludobójców w latach 1943-1945”.
Z uwagi na ogólny charakter tego upamiętnienia, pozostało poczucie niedosytu w kontekście upamiętnienia żydowskich ofiar tego miejsca. Kilka dekad później, już po upadku komunizmu, ufundowano dwa mniejsze pomniki: obelisk odsłonięty w 2000 roku w hołdzie węgierskim Żydówkom, które przeszły przez obóz w drodze do Auschwitz-Birkenau oraz pomnik w hołdzie pomordowanym Żydom, ufundowany przez społeczność żydowską w Krakowie, upamiętniono też miejsca egzekucji.
Dopiero w 2003 roku pojawiły się tablice informacyjne przy trasach wiodących na teren byłego KL Plaszow ustawione przez Dyrekcję Fundacji Centrum Edukacji Kulturowej i Ekologicznej w Krakowie. Cały czas teren ten pozostawał jednak nieogrodzony i bez odpowiedniego oznaczenia granic.
Coroczny Marsz Pamięci, organizowany od lat 1980. w rocznicę likwidacji getta krakowskiego, gromadził coraz więcej osób, które maszerowały z Placu Bohaterów Getta na teren obozu Plaszow, by pod pomnikiem pomordowanych Żydów oddać część i pomodlić się za ofiary Zagłady.
Wydarzenie to było jednym z elementów przypominających dramatyczną historię i jednocześnie przywoływało po raz kolejny pytania o brak odpowiedniego zabezpieczenia tego miejsca i zadbania o jego przyszłość.
Co zrobić z tym miejscem?
Te napięcia nawarstwiały się w ostatnich latach za sprawą rosnącego zainteresowania tym miejscem jako lokalizacją historyczną, ale także z uwagi na fakt, że otaczająca dzielnica przechodziła proces rozbudowy infrastruktury mieszkaniowej, handlowej i drogowej.
Jednocześnie obszar ten pozostawał jedynym dużym terenem zielonym w okolicy, co utrzymywało jego wykorzystanie do celów rekreacyjnych.
Na początku naszego stulecia miasto podejmowało szereg działań zmierzających do upamiętnienia historii i miejsca dawnego obozu. W 2002 roku, po długiej kampanii, teren byłego niemieckiego obozu nazistowskiego został w wpisany jako dobro kultury do rejestru zabytków nieruchomych. Kolejnym etapem starań upamiętnienia dawnego KL Plaszow były debaty i dyskusje, w wyniku których w 2006 roku ogłoszono konkurs urbanistyczno-architektoniczny na opracowanie koncepcji zagospodarowania przestrzennego terenów byłego obozu Plaszow.
Pierwszą nagrodę przyznano Grupie Projektowej Proxima, jednak ten wybór wzbudził protesty wśród przedstawicieli gminy żydowskiej, ale również architektów, którzy uznali go za zakładający zbyt agresywną ingerencję w przestrzeń byłego obozu.
Ostatecznie projekt ten został przepracowany i zmieniony tak, aby odeprzeć zarzuty, w tym te o łamanie zasad dot. cmentarzy żydowskich oraz wykorzystanie infrastruktury niepraktycznej i trudnej do utrzymania w otwartym terenie. Tak przekształcona koncepcja stała się podstawą do prac porządkowych i starań o powołanie instytucji, która miałaby nadzorować to miejsce, a jednocześnie odpowiadać za działania muzealne i edukacyjne.
Pojawiły się jednak nowe linie sporu. Lokalni mieszkańcy zaczęli się sprzeciwiać planom ogrodzenia terenu obawiając się braku lub utrudnionego dostępu do zielonego terenu popularnego jako miejsce spacerów i rekreacji. Grupy lokalnych ekologów zaczęły bić na alarm w związku z planowaną wycinką części drzew na obrzeżach terenu, w miejscach, w których miały powstać dwie konstrukcje na potrzeby muzealne.
Projekt upamiętnienia KL Plaszow zakłada bowiem pozostawienie terenu dawnego obozu w możliwie niezmienionym i autentycznym stanie, umieszczenie tablic informacyjnych i oznaczeń ważnych miejsc. Jednak ma powstać też nowy budynek muzealny tzw. Memoriał z wystawą stałą poświęconą historii KL Plaszow, a także parking dla autobusów.
Współpraca i konsultacje
Gdy w 2017 roku podpisano porozumienie pomiędzy władzami Miasta Krakowa, Gminą Wyznaniową Żydowską w Krakowie i Muzeum Historycznym Miasta Krakowa (obecnie Muzeum Krakowa) – stało się to deklaracją intensywnej współpracy na rzecz upamiętnienia KL Plaszow.
W 2018 roku Rada Miasta Krakowa podjęła uchwałę w sprawie ustalenia kierunków działań w celu utworzenia „Muzeum – Miejsca Pamięci KL Plaszow”.
Najbardziej burzliwą częścią przygotowań okazały się prowadzone do początku 2020 roku konsultacje społeczne, które koncentrowały się nie tylko na planach powstającego muzeum, ale przede wszystkim na oczekiwaniach, obawach i uwagach mieszkańców odnoszących się do koncepcji zagospodarowania terenu.
Mieszkańcy okolicznych dzielnic zebrali ponad 12 tysięcy podpisów pod petycjami przeciwko planom miasta, koncentrując uwagę przede wszystkim na wycince części drzewostanu pod planowaną infrastrukturę. Dramatyczne chwilami głosy w dyskusji określały ją jako zagrożenia dla zdrowia i życia obecnych mieszkańców.
Wizja dyrekcji Muzeum Krakowa szacująca, że muzeum może być rocznie odwiedzane przez nawet 500 tysięcy osób przeraziła okolicznych mieszkańców, odwołujących się do przykładu oblężenia przez turystów Państwowego Muzeum i Miejsca Pamięci Auschwitz-Birkenau, które w 2019 roku odwiedziło ponad 2 miliony osób.
„Też jesteśmy za upamiętnieniem. Ale nie wyliczonym tylko na zysk z turystów. Działania miasta prowadzą do turystyfikacji, komercjalizacji i zamknięcia terenu”, mówiła mieszkanka cytowana przez „Gazetę Wyborczą”.
Muzeum Krakowa, które opracowało plany dla nowego „Muzeum – Miejsca Pamięci”, deklaruje, że muzeum „będzie godnym i właściwym miejscem, by zachować pełną pamięć o ofiarach KL Plaszow”. Projekt traktuje się jako kluczową część działalności przybliżającej i upamiętniającej okres II wojny światowej.
„Utworzenie i funkcjonowanie Muzeum będzie godnym i właściwym miejscem, by zachować pełną pamięć o ofiarach KL Plaszow. Dzięki powstaniu Muzeum pamięć o tragicznej przeszłości może stać się przestrogą i nauką dla przyszłych pokoleń, by równie dramatyczny los nie był nigdy udziałem ludzkości” – czytamy w uzasadnieniu projektu.
Zanim jednak muzeum powstanie, co może potrwać jeszcze kilka lat, warto spojrzeć na teren dawnego obozu dzisiaj. Z pewnością jest on bardziej uporządkowany, wielkoformatowe tablice z tekstami i zdjęciami przybliżają historię i strukturę miejsca. W międzyczasie teren dawnego obozu nadal jest zanieczyszczany, a obszar cmentarzy żydowskich desakralizowany przez mieszkańców miasta, nawet jeśli negatywne w skutkach działania to efekt złej woli tylko niewielkiej ich części.
Niedawna akcja sprzątania tego terenu w październiku 2020 r. pokazała, że wiele jest jeszcze do zrobienia w zakresie uświadomienia roli tego miejsca w historii miasta, a nie tylko historii i Zagłady Żydów! Uświadomiła także konieczność wspólnej troski o obszar kilkudziesięciu hektarów, który nawet pod auspicjami i kontrolą muzeum, a bez współpracy mieszkańców, nie będzie należycie i z szacunkiem upamiętniony.
Fot. Dennis Jarvis/Flickr (under CC BY-SA 2.0)