Agnieszka Wądołowska (text also available in English)

Choć pierwsze akcje Amnesty International w Polsce miały miejsce jeszcze w czasach PRL i dotyczyły obrony represjonowanych robotników i prześladowanej demokratycznej opozycji, dopiero w 1990 roku została zarejestrowana w Polsce jej formalna struktura.

Rozmawiamy z Draginją Nadaždin, dyrektorką Amnesty International Polska, o 30 latach działalności organizacji i sprawach, którymi zajmuje się dzisiaj: prawami kobiet i osób LBGT, obroną sędziów czy zagrożeniami dla wolności obywatelskich wynikającymi z pandemii.

Agnieszka Wądołowska: Jak pisała Pani na wiosnę: „wskutek pandemii politycy u władzy będą się starać utrzymać rozszerzone uprawnienia, forsując wybór między prawami człowieka a bezpieczeństwem”. Czy polskim władzom udało się znaleźć kompromis między tymi wartościami w czasie pandemii?

Draginja Nadażdin*: W Polsce mamy przede wszystkim do czynienia z ogromnym chaosem prawnym. Pokazuje to choćby sposób, w jaki podejmowane są działania, które miałyby przeciwdziałać pandemii. Widzimy to na kilku poziomach.

Choćby to, że nakaz noszenia masek nie został przez długi czas uregulowany ustawą, a ograniczenia dotyczące wolności zgromadzeń, czyli jednej z naszych konstytucyjnych wolności i praw obywatelskich, wprowadzono za pomocą rozporządzenia i w sposób niewspółmierny do ograniczeń w innych zakresach funkcjonowania.

Poland’s coronavirus restrictions are unconstitutional, unlawful and risk years of legal chaos

To pokazuje, że pandemia nie została potraktowana tylko i wyłącznie w kategoriach życia i zdrowia publicznego oraz że próbowano przy okazji pandemii ukryć kilka rzeczy, które były dla władzy bardzo niewygodne.

To wszystko pokazuje, że pandemia, która jest ogromnym wyzwaniem dla każdego rządu, w Polsce nie była potraktowana priorytetowo, a w tych krokach, które zostały podjęte trudno doszukiwać się szacunku do praw człowieka, praworządności czy bezpieczeństwa – rozumianego jako zdrowie publiczne.

Niemniej w sytuacji pandemii wymagającej ochrony zdrowia i życia, konieczne wydaje się ograniczenie niektórych swobód czy praw.

Prawo do protestu i wolność zgromadzeń to jedne z podstawowych praw człowieka, i decyzja o ich ograniczeniu, o ile mogłaby być racjonalna w związku z pandemią, powinna być wprowadzona w sposób jasny, wyraźny i proporcjonalny.

Ograniczenie wolności zgromadzeń musi być współmierne do innych ograniczeń. Nie może być tak, że to prawo jest ograniczane, a pozostałe sytuacje w których może dojść do szerzenia się choroby nie są uwzględnione.

Prosecutors investigate abortion protest leaders for insulting Catholics and endangering health

Ograniczenia w stosunku do wolności zgromadzeń zostały wprowadzone arbitralnie. Orzeczenia sądów z ostatnich dni podkreślają, że rozporządzenie nie może zabronić wolności pokojowych zgromadzeń.

Z drugiej strony widzieliśmy też, że nie było to wprowadzone równym tempem i w równym stopniu w porównaniu do ograniczeń wprowadzonych w innych ważnych sytuacjach, w których może dochodzić do zakażeń.

Troska o bezpieczeństwo nie może być nadużywana, nie może być sposobem na tłumienie możliwości wyrażania sprzeciwu na jakiekolwiek decyzje władzy. Niestety, polskie władze nie potraktowały wolności zgromadzeń jako jednego z podstawowych praw człowieka.

Police clash with anti-lockdown protesters in Warsaw on first day of new restrictions

Jakie jeszcze prawa człowieka są dziś Pani zdaniem zagrożone w Polsce?

AI zajmuje się też sprawami dotyczącymi praworządności, bo zagrożenie niezależności sądownictwa bezpośrednio się przekłada na prawa człowieka, przede wszystkim na dostęp do rzetelnego niezależnego sądu i sprawiedliwego procesu.

Mówię to też w kontekście decyzji izby dyscyplinarnej sądu najwyższego w sprawie uchylenia immunitetu dla sędziego Igora Tulei. To jest jedna z tych spraw, które są najlepszą demonstracją tego, co się dzieje w kwestii niezależności sądownictwa w Polsce i ataku na niezawisłych sędziów.

Kolejny to kwestia dotycząca praw reprodukcyjnych i seksualnych, kwestia dyskryminacji, a wręcz demonizacji osób LGBTI. Widzimy tu pewien uniwersalny mechanizm, który może zostać zastosowany wobec innych grup społecznych. Dlatego też jest to obszar, którego absolutnie nie możemy zaniedbać.

Poland ranked as worst country in EU for LGBT people

Jak AI angażuje się w takie kwestie jak sprawa sędziego Tulei?

Trzonem naszych działań w takich sytuacjach są wszelkiego rodzaju akcje solidarnościowe, zarówno w Polsce i na świecie. Przede wszystkim, ważne jest, żebyśmy nie dopuścili do opuszczenia takiej osoby, która jest atakowana wyłącznie za to, że orzekała w sprawie, a jednocześnie wyrażała krytyczne poglądy dotyczące reformy sądownictwa.

Z drugiej strony AI w kilku sprawach wystąpiła również jako przyjaciel sądu, czyli jako strona trzecia przed trybunałem praw człowieka w Strassburgu, który rozpatruje sprawy sędziów, którzy znaleźli się na celowniku władzy.

Naszym zadaniem jest też po prostu dokumentowanie skutków tak zwanej reformy sądownictwa i pokazywanie, co oznacza w praktyce przeniesienie ogromnej władzy w ręce jednego człowieka, czyli ministra sprawiedliwości, który jest jednocześnie prokuratorem generalnym.

Polish judge critical of government stripped of immunity by disputed disciplinary chamber

Niewygodni dla władzy sędziowie mogą zostać zawieszeni, a inni zaczną się bać albo będą orzekać mając z tyłu głowy to, w jaki sposób wydawane przez nich wyroki wpłyną na ich własną sytuację, czy spotkają ich konsekwencje za podjęte zgodnie z prawem przez decyzje. Na tym polega efekt mrożący.

Pojawiają się głosy, że działania AI w sprawie sędziego Tulei czy w obronie aktywistki LGBT, sądzonej za stworzenie wizerunku Matki Boskiej w tęczowej aureoli, są dowodem na upolitycznienie organizacji, która deklaruje swoją „bezstronność, niezależność i apolityczność”.

Dla nas punktem wyjścia jest obrona praw człowieka. W momencie, kiedy władza tych praw nie chroni, a wręcz je atakuje, to niezależnie od tego, czy zgadzamy się z opinią czy z działaniem danej osoby, której prawa są naruszone, Amnesty staje w jej obronie.

W przypadku aktywistki, której grozi kara więzienia za rozklejanie plakatów z wizerunkiem Matki Boskiej w tęczowej aureoli, to jest sprawa, która łączy w sobie zarówno kwestie dotyczące wolności wypowiedzi, jak i kwestie ochrony osób LGBTI.

Polish LGBT activists indicted for crime of offending religious feeling with rainbow Virgin Mary image

Jesteśmy świadkami tego, że osoby LGBTI są atakowane przez władze, przez osoby sprawujące stanowiska bardzo wysokie w państwie, i to jest sytuacja, w której nie możemy milczeć. Z naszego doświadczenia wynika, że każda władza, którą krytykujemy, nie przebiera w środkach, żeby zlekceważyć bądź podważyć wybór spraw, którymi się zajmujemy.

Natomiast w kwestii sądownictwa, pomimo tego że jest to sprawa, która łączy się z dużymi zmianami strukturalnymi kampanie oczerniające sędziów działają według podobnych mechanizmów jak demonizacja osób LGBTI, wobec których Amnesty nie może pozostać bezczynna.

Ten mechanizm oczerniania był już nie raz używany przez władzę wobec innych grup społecznych. Tak było w czasie kampanii wyborczej w 2015 roku, gdy byliśmy świadkami tego, że w roli kozła ofiarnego obsadzono uchodźców i imigrantów.

We stopped EU “imposing foreign culture of Islam on us”, says Polish minister following ECJ ruling

Widzimy również, że taki system atakowania i lekceważenia w połączeniu z groźbami, jest stosowany wobec osób, które walczą o prawa kobiet i biorą udział w protestach przeciwko decyzji Trybunału Konstytucyjnego w sprawie ograniczenia dostępu do legalnej aborcji.

Niemniej choć AI działa w Polsce od 30 lat, stała się szczególnie aktywna odkąd PiS doszedł do władzy. Czy Pani się z tym zgodzi?

Aktywność Amnesty International w Polsce, jeżeli chodzi o rozmach, zależy od wsparcia społecznego, które polskie społeczeństwo udziela organizacji. Ponieważ AI rośnie w siłę, mamy też więcej zasobów, żeby działać i nasze działania są bardziej widoczne.

Z drugiej strony, niestety przez ostatnie kilka lat obserwujemy wyraźny atak władzy na prawa człowieka. To władza generuje cały ten mechanizm nienawiści i demonizacji konkretnych grup. To jest sytuacja, w której Amnesty absolutnie nie może być bierna.

Jednak AI nie podejmowała tak licznych działań w czasie rządów PO np. przeciwko rosnącej inwigilacji obywateli czy kiedy doszło przeszukania redakcji tygodnika „Wprost”.

Amnesty International bardzo angażowała się na przykład w kwestie dotyczące nadużywania tak zwanego bezpieczeństwa narodowego w kontekście walki z terroryzmem, tajnych więzień CIA i torturowania osób przetrzymywanych w Polsce.

To były tematy, którem wtedy poświęcaliśmy bardzo dużo uwagi i które bezpośrednio dotyczyły działań zarówno prokuratora generalnego, jak i władz wykonawczych. Choć był to problem bardzo niewygodny dla ówczesnych władz.

Z nieznanych mi przyczyn, prokuratura w żaden sposób tego śledztwa nie zakończyła, nie wyciągnęła żadnych wniosków i nie pociągnięto do odpowiedzialności żadnych osób.

Poland’s human rights commissioner on the state of democracy, LGBT protests and “dormant civic energy”

Jest jeszcze jedna kwestia. Ruch społeczny taki jak Amnesty, nigdy nie będzie w stanie zastąpić prokuratury i struktur państwowych. Dlatego zawsze będziemy w sytuacji, że jeżeli się poświęcimy jednej kwestii, to może nie będziemy mieć szansy zareagować na inną sprawę.

Zaangażowanie AI w protesty aborcyjne było również wielokrotnie krytykowane. Prawicowe media pisały, że AI lobbuje za „zabijaniem na życzenie”. Jakie faktycznie są działania AI w tej sprawie?

Już w 2007 opowiedzieliśmy się przeciwko kryminalizacji kobiet, które decydują się na aborcję, bez względu na powody. Zauważyliśmy też, że wszędzie tam, gdzie występuje ograniczenie prawa do aborcji, prawo nie jest de facto szanowane, i w praktyce te przeszkody do wykonania legalnej aborcji są o wiele większe i częstsze, niż możemy wyczytać z ustaw, bardzo często dochodzi też do stygmatyzacji.

Jednak w 2018 roku decyzją ruchu globalnego AI stwierdzono, że potrzebne jest szersze podejście do tego tematu. Apelujemy, żeby w kwestii aborcji uznać autonomię i prawo do decydowania o własnym ciele. Ale również, żeby spojrzeć na ograniczone prawo do aborcji jako jeden z tych elementów, który pogłębia nierówności. Wzywamy do depenalizacji aborcji i powszechnego dostępu do bezpiecznego przerywania ciąży dla wszystkich osób.

“We are at war”: an interview with the leader of Poland’s abortion protests

Myślę, że jedną z rzeczy, która może być uderzająca, jeśli chodzi o sytuację dostępu do legalnej aborcji w Polsce, jest fakt, że panuje błędne przekonanie, że polskie społeczeństwo jest bardzo konserwatywne w tym zakresie, natomiast wiele badań pokazuje, że polskie społeczeństwo zupełnie inaczej postrzega tę kwestię.

Kilka lat temu bezpardonowo zaatakowała panią Krystyna Pawłowicz, wtedy posłanka, a dziś sędzia Trybunału Konstytucyjnego, pisząc na Twitterze, “wracaj kobieto do swojego kraju” i zarzucała, że reprezentuje Pani “lewacką” organizację. Czy takie ataki zdarzają się częściej?

Atakowanie konkretnych osób, właśnie po to, żeby zniechęcić je do działania jest już ogranym schematem. Niestety jest to doświadczeniem wspólnym dla wielu obrońców i obrończyń praw człowieka, nie tylko aktywistów Amnesty, ale w ogóle osób, które działają społecznie i walczą o prawa człowieka.

“Leftist elites” trying to remove Polish government with western support, warns president

 

W takich momentach ogromnie ważna jest solidarność – między aktywistami i organizacjami społecznymi, między różnymi ruchami, między różnymi obszarami, między różnymi sektorami. Ja sama doświadczyłam jej w momencie, kiedy próbowano mnie zdyskredytować.

Ta solidarność jest jedną z tych rzeczy, której nam zazdroszczą. To jest ta siła bezsilnych, ona właśnie opiera się na wytrwałości i na solidarności.

* Draginja Nadażdin, od 2007 roku jest dyrektorką Amnesty International Polska. Członkini Rady Społecznej przy Rzeczniku Praw Obywatelskich. W 2014 roku odznaczona przez Prezydenta Polski Złotym Krzyżem Zasługi.

Fot. Krzysztof Cwik / Agencja Gazeta

 

Pin It on Pinterest

Support us!